Typ tekstu: Książka
Autor: Siemion Piotr
Tytuł: Niskie Łąki
Rok: 2000
warg, w pełen ciepła labirynt, tak niepodobny do kamiennych mauzoleów zmyślonych przez okrutnego staruszka Borgesa. Przesuwał język wciąż dalej, w dolinę wstrząsaną podziemnym spazmem, aż po ciasną studnię na samym drżącym dnie, i wtedy nagle, na drugim krańcu kontynentu ich ciał, w białym rozbłysku lawy eksplodował wulkan Popocatepetl.
Wysupłał się bez pośpiechu spomiędzy złotych ud Zoe, ziewnął, bezwiednie pomyślał o jedzeniu. Czuł się jak dmuchany jaguar, z którego schodzi powietrze. Patrzył na śniadą skórę Zoe, bardzo dziwną dla kogoś, kto prawie całe życie oglądał tylko blade, piegowate, z sinymi żyłkami i marmurkami skóry Północy. Wargi Zoe były odrobinę zbyt wydatne, by były
warg, w pełen ciepła labirynt, tak niepodobny do kamiennych mauzoleów zmyślonych przez okrutnego staruszka Borgesa. Przesuwał język wciąż dalej, w dolinę wstrząsaną podziemnym spazmem, aż po ciasną studnię na samym drżącym dnie, i wtedy nagle, na drugim krańcu kontynentu ich ciał, w białym rozbłysku lawy eksplodował wulkan Popocatepetl.<br>Wysupłał się bez pośpiechu spomiędzy złotych ud Zoe, ziewnął, bezwiednie pomyślał o jedzeniu. Czuł się jak dmuchany jaguar, z którego schodzi powietrze. Patrzył na śniadą skórę Zoe, bardzo dziwną dla kogoś, kto prawie całe życie oglądał tylko blade, piegowate, z sinymi żyłkami i marmurkami skóry Północy. Wargi Zoe były odrobinę zbyt wydatne, by były
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego