Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
Pan położył się spać w głębokim przeświadczeniu, że oni robią to samo, a tymczasem chłopcy wyruszyli na nocną wyprawę .
- I odnaleźliśmy pana w niezbyt chwalebnej sytuacji - złośliwie stwierdził Sokole Oko.
- Jedno z drugim nie ma nic wspólnego - rzekłem. - Za to, że mnie odnaleźliście, składam wam podziękowanie. Ale za nocną wyprawę bez wiedzy ojca należy się wam nagana.
- Koledzy! - wykrzyknął Wiewiórka. - Pan Samochodzik jeszcze odczuwa skutki omdlenia. Chodźmy stąd, bo tak marudzi, że nieprzyjemnie słuchać. Pan Tomasz okazuje się człowiekiem bez elementarnego poczucia wdzięczności.
- Tak jest. Elementarnego poczucia wdzięczności - podchwycił Sokole Oko.
Wiewiórka zachichotał złośliwie.
- Następnym razem, jeśli znajdziemy pana zemdlonego, prawdopodobnie pozostawimy
Pan położył się spać w głębokim przeświadczeniu, że oni robią to samo, a tymczasem chłopcy wyruszyli na nocną wyprawę &lt;page nr=59&gt;.<br>- I odnaleźliśmy pana w niezbyt chwalebnej sytuacji - złośliwie stwierdził Sokole Oko.<br>- Jedno z drugim nie ma nic wspólnego - rzekłem. - Za to, że mnie odnaleźliście, składam wam podziękowanie. Ale za nocną wyprawę bez wiedzy ojca należy się wam nagana.<br>- Koledzy! - wykrzyknął Wiewiórka. - Pan Samochodzik jeszcze odczuwa skutki omdlenia. Chodźmy stąd, bo tak marudzi, że nieprzyjemnie słuchać. Pan Tomasz okazuje się człowiekiem bez elementarnego poczucia wdzięczności.<br>- Tak jest. Elementarnego poczucia wdzięczności - podchwycił Sokole Oko.<br>Wiewiórka zachichotał złośliwie.<br>- Następnym razem, jeśli znajdziemy pana zemdlonego, prawdopodobnie pozostawimy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego