Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
zrobić to na wiosnę. Można w Petersburgu, można w Warszawie. Macie tam zdolnego chirurga Leśniowskiego. No, tak. Chyba nie boisz się operacji, młodzieńcze? Co? A teraz przejdźmy do salonu, żona będzie bardzo rada...

Rozdział V Śmierć Jegora

16. Idą czasy 17. Zarieczycha 18. Przyleciały szpaki 19. Tragiczna przygoda 20. Żal bezbrzeżny

16. IDĄ CZASY

Upływały dni i tygodnie, a mimo to Żenia Firk, Wandzia Łyczewska, synowie doktora Jakuba, a nawet Krysia wciąż jeszcze okazywali mi szacunek i podziw. Musiałem im stale powtarzać przerażającą opowieść o krwawej petersburskiej niedzieli, dodając za każdym razem nowe szczegóły, a nawet często posługując się fantazją. Zresztą
zrobić to na wiosnę. Można w Petersburgu, można w Warszawie. Macie tam zdolnego chirurga Leśniowskiego. No, tak. Chyba nie boisz się operacji, młodzieńcze? Co? A teraz przejdźmy do salonu, żona będzie bardzo rada...<br><br>&lt;tit&gt;Rozdział V Śmierć Jegora&lt;/&gt;<br><br>16. Idą czasy 17. Zarieczycha 18. Przyleciały szpaki 19. Tragiczna przygoda 20. Żal bezbrzeżny<br><br>&lt;tit&gt; 16. IDĄ CZASY&lt;/&gt;<br><br>Upływały dni i tygodnie, a mimo to Żenia Firk, Wandzia Łyczewska, synowie doktora Jakuba, a nawet Krysia wciąż jeszcze okazywali mi szacunek i podziw. Musiałem im stale powtarzać przerażającą opowieść o krwawej petersburskiej niedzieli, dodając za każdym razem nowe szczegóły, a nawet często posługując się fantazją. Zresztą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego