Oświęcimiu" - taki tytuł nadaje Adorno rozdziałowi w swojej "Dialektyce negatywnej" z 1966 roku. Są to obszerne rozważania o upadku metafizyki. Adorno irytuje się: pozytywna wartość, powiada, przypisywana istnieniu, jest niczym innym jak "świętoszkowatą gadaniną", jest niesprawiedliwością wobec ofiar licznych holokaustów, jest uznaniem bezsensu za sens, jest po prostu urągowiskiem, kpiną, bezczelną kpiną. Oświęcim bowiem rozbił ostatecznie samą możliwość pogodzenia metafizyki z doświadczeniem, dowiódł niezbicie klęski kultury. <gap> Tyle Adorno. <br>Ale inny przedstawiciel ostatniej w naszej epoce szkoły filozoficznej, tak zwanej szkoły frankfurckiej, Erich Fromm, nie podziela tego katastroficznego pesymizmu, przeciwstawia się takiemu ponuractwu. Tak, zło istnieje - powiada w swojej "Anatomii destrukcyjności ludzkiej