wprawnie, każdy ruch miał jak gdyby obliczony, ekonomiczny, wziął z bielizny Tamtena chirurgiczną koszulę. a potem włożył na siebie świeży fartuch. W fartuchu wydawał się jeszcze szczuplejszy, odgarnął złote włosy z wysokiego czoła i wyszedł.<br>Sunął po korytarzu w swych białych sandałach bezszelestnie jak widmo, patrzył wprost przed siebie nieruchomym, bezdusznym spojrzeniem. Drzwi, które zamknęły się za nim, zamknęły w prywatnym mieszkaniu Tamtena życie prywatne obu lekarzy.<br>Spokojny, chłodny, bez najlżejszego szmeru prześliznął się do sali operacyjnej. W pierwszej sali huczał sterylizator, palił się elektryczny piec, było bardzo gorąco i duszno jak w oranżerii.<br>W pierwszej sali stały wzdłuż ścian trzy