Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.02 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
ponoć niczego nie widział.
- To jakiś absurd. Jak można zabić człowieka w otoczeniu kilkuset osób? Brak świadków? Nie wierzę! - mówi roztrzęsiona matka Marcina, Irena Kozaryn (48 l.).
- Policja zacierała ślady od samego początku. Myślę, że doskonale wiedzą, kto to zrobił - wścieka się Jan Kozaryn (48 l.), ojciec Marcina.
Rodzice są bezgranicznie rozgoryczeni, bo prokuratura właśnie umorzyła sprawę.
- Nie znaleźliśmy żadnego wiarygodnego świadka - tłumaczy Andrzej Jóźwiak (49 l.), naczelnik wydziału śledczego poznańskiej prokuratury. - Nie możemy już zrobić nic więcej.
Ale dla rodziców Marcina to żadne tłumaczenie. Od początku nie ufali policji i prokuraturze. Niedługo po zabójstwie wynajęli prywatnego detektywa. Jemu udało się
ponoć niczego nie widział.<br>&lt;q&gt;- To jakiś absurd. Jak można zabić człowieka w otoczeniu kilkuset osób? Brak świadków? Nie wierzę!&lt;/&gt; - mówi roztrzęsiona matka Marcina, Irena Kozaryn (48 l.).<br>&lt;q&gt;- Policja zacierała ślady od samego początku. Myślę, że doskonale wiedzą, kto to zrobił&lt;/&gt; - wścieka się Jan Kozaryn (48 l.), ojciec Marcina.<br>Rodzice są bezgranicznie rozgoryczeni, bo prokuratura właśnie umorzyła sprawę.<br>&lt;q&gt;- Nie znaleźliśmy żadnego wiarygodnego świadka&lt;/&gt; - tłumaczy Andrzej Jóźwiak (49 l.), naczelnik wydziału śledczego poznańskiej prokuratury. &lt;q&gt;- Nie możemy już zrobić nic więcej.&lt;/&gt;<br>Ale dla rodziców Marcina to żadne tłumaczenie. Od początku nie ufali policji i prokuraturze. Niedługo po zabójstwie wynajęli prywatnego detektywa. Jemu udało się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego