Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
sobie poważni, zakłopotani nagle.
Feluś jednak roześmiał się swobodnie.
- Sen snem, wiadomo! - zawołał. - Ale niechbym ja takiego panicza z białą gębą na jawie spotkał... no już by on się nie oparł, jak na łonie Abrahama!
Peterek wziął się znowu do napełniania szklanek.
Gorący trunek zaczynał działać. Gadali teraz prędko i bezładnie, jeden przez drugiego. Nowa waza pojawiła się na stole - Okazało się, że Feluś-amfitrion najsłabszą miał głowę czy też może po wyczerpujących trudach ostatnich dni szczególnie osłabioną. Dość że w godzinę niespełna, gdy tamci w ferwor wchodzili największy - on zaniemówił nagle i znieruchomiał. Plecami wsparł się o ścianę, nogi szeroko
sobie poważni, zakłopotani nagle.<br>Feluś jednak roześmiał się swobodnie.<br>- Sen snem, wiadomo! - zawołał. - Ale niechbym ja takiego panicza z białą gębą na jawie spotkał... no już by on się nie oparł, jak na łonie Abrahama!<br>Peterek wziął się znowu do napełniania szklanek.<br>Gorący trunek zaczynał działać. Gadali teraz prędko i bezładnie, jeden przez drugiego. Nowa waza pojawiła się na stole - Okazało się, że Feluś-amfitrion najsłabszą miał głowę czy też może po wyczerpujących trudach ostatnich dni szczególnie osłabioną. Dość że w godzinę niespełna, gdy tamci w ferwor wchodzili największy - on zaniemówił nagle i znieruchomiał. Plecami wsparł się o ścianę, nogi szeroko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego