Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
redaktor Bury?
- Nadmuchaj mu pan...! - odpalił Janik i ryknął śmiechem - śmiał się tak głośno, że to wywabiło Robaka z pokoju damskiego.
- Cóż on znowu? - zagadnął pociągając Boryczkę za rękaw. - A znów mu się udało, jak ślepemu dziadkowi grosz. Przybycie gości wypłoszyło wszystkich trzech z garderoby. Zaczynał się zwykły poobiedni ruch, beznadziejnie nudny, pozbawiony niespodzianek. Wszystko było jakby ułożone z góry. Goście wchodzili do garderoby, rzucali futra i kapelusze na ladę kontuaru, zachodzili na chwilę do toalety i budki telefonicznej, po czym, jakby przesiewani przez skomplikowany młyn, rozchodzili się i łączyli w grupy .
Więc na jedynkę szli pośrednicy wszelkiego rodzaju, typ gościa
redaktor Bury?<br>- Nadmuchaj mu pan...! - odpalił Janik i ryknął śmiechem - śmiał się tak głośno, że to wywabiło Robaka z pokoju damskiego.<br>- Cóż on znowu? - zagadnął pociągając Boryczkę za rękaw. - A znów mu się udało, jak ślepemu dziadkowi grosz. Przybycie gości wypłoszyło wszystkich trzech z garderoby. Zaczynał się zwykły poobiedni ruch, beznadziejnie nudny, pozbawiony niespodzianek. Wszystko było jakby ułożone z góry. Goście wchodzili do garderoby, rzucali futra i kapelusze na ladę kontuaru, zachodzili na chwilę do toalety i budki telefonicznej, po czym, jakby przesiewani przez skomplikowany młyn, rozchodzili się i łączyli w grupy &lt;page nr=220&gt;.<br>Więc na jedynkę szli pośrednicy wszelkiego rodzaju, typ gościa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego