Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
księdza! - zadysponował Kaźmierz.
Marynia owinęła się chustką i już była gotowa wybiec na mroźne
powietrze, ale nagle ogarnęły ją wątpliwości.
- Taż przecie to ksiądz jeszcze poniemiecki.
- Bóg ten sam co w Krużewnikach - Kaźmierz usiłował zlekceważyć te
obawy.
- Ale mowa inna - upierała się Marynia, która za wszelką cenę chciała
ułatwić teściowej bezpieczne wkroczenie do królestwa niebieskiego. -
Jak Niemiec naszą babcię rozgrzeszy, kiedy on jej z grzechów nie
rozliczy, bo ich nie zrozumie?
- Aj, kobito, nie rób ty teremedii - zniecierpliwił się Kaźmierz. -
Taż moja matka ostatni raz zgrzeszywszy, jak temu z NKWD w czasie
transportu skłamała, co my już spirtu nie mamy. Tak
księdza! - zadysponował Kaźmierz.<br> Marynia owinęła się chustką i już była gotowa wybiec na mroźne<br>powietrze, ale nagle ogarnęły ją wątpliwości.<br> - Taż przecie to ksiądz jeszcze poniemiecki.<br> - Bóg ten sam co w Krużewnikach - Kaźmierz usiłował zlekceważyć te<br>obawy.<br> - Ale mowa inna - upierała się Marynia, która za wszelką cenę chciała<br>ułatwić teściowej bezpieczne wkroczenie do królestwa niebieskiego. -<br>Jak Niemiec naszą babcię rozgrzeszy, kiedy on jej z grzechów nie<br>rozliczy, bo ich nie zrozumie?<br> - Aj, kobito, nie rób ty teremedii - zniecierpliwił się Kaźmierz. -<br>Taż moja matka ostatni raz zgrzeszywszy, jak temu z NKWD w czasie<br>transportu skłamała, co my już spirtu nie mamy. Tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego