uczucie, myślnik, dwa-trzy słowa, np. "radość - czekały na mnie dzieci". Te dzienniczki były codziennie rano zbierane i czytane przez terapeutę, który wpisywał tam swoje uwagi. Do tej pory nie zapomniałem, co mi wpisał Tomek: "Tutaj nie płacisz za słowo". Kazano nam też pisać różne prace, na przykład o uznaniu bezsilności wobec alkoholu, ile wypiłem w życiu, o swoim zaprzeczaniu, o uczuciach.<br>Każdy dzień przynosił jakieś nowe odkrycia. Najciekawsze wykłady były ze Staszkiem: o mechanizmach choroby, o iluzji i zaprzeczeniach, o ciągach picia, o omamach.<br>Różne rzeczy mówione na wykładach dopasowywaliśmy do siebie. Pierwsze takie dopasowanie polegało na tym, żeby umiejscowić