podróże sprawiły, iż zdawało się, że ludzkość ruszyła naprzód. Toteż sądził Bacon, że już niedługo człowiek pozna wszystkie przyczyny wszelkich zjawisk przyrodniczych i zyska pełną władzę nad naturą. W potędze człowieka widział bowiem cel nauk, który będzie można osiągnąć niebawem, pod pewnymi wszakże warunkami.<br>Na razie - uważał - ludzka wynalazczość pędzi bezwiednie i bez planu, zbacza z drogi i traci czas goniąc za tym, co przydać się może w praktyce, natychmiast. Działalność wynalazców - tu wyjątkową niechęcią obdarzał Bacon alchemików - porównywał do biegu niemądrej Atalanty i twierdził, że podobnie jak ona, tak i wynalazcy "schodzą z drogi, ażeby podnieść złote jabłko, lecz tymczasem