uderzyło mnie jakoś to na samym wstępie o Negrze z Aleksandrii, ale jeszcze nie pomyślałem, że to tak.<br>Tem młody, mierny pianista, koncertujący w letnim sezonie nad morzem, ma na imię Fryderyk.<br>Dziś mija szósty dzień odnaszego poznania.<br>Zaniedbałem Dolinę, zaniedbałem Dziennik.<br>6.IX., niedziela: na plaży.<br>W jakiejś chwili bezwładnie, upalne rozleniwienie ożywiła mała sensacja.<br>Dwaj chłopcy przyholowali do brzegu, a potem wypchnęli na piasek ogromną, liliową-siną meduzę.<br>Skupił się wokół niej krąg ciekawych.<br>Obok mnie przystanęła dziewczyna.<br>Ustąpiłem jej nieco miejsca, przypuściłem bliżej.<br>Nie patrzyłem już na meduzę.<br>Ta dziewczyna była zdumiewająco piękna.<br>Przybiegła wprost z wody, jeszcze