da się sprzedać wszędzie. Cała para za to poszła w ZWUT. Tu było jasne, że zaczyna się nowa epoka, a więc nie ta co dotychczas technologia, i nie ci, niestety, ludzie. Niemcy sfinansowali szybkie odejścia i rozmaite kursy. Jedni chcieli uczyć się maszynopisania, obsługi spycharek, obrabiarek, spawania. Inni komputerów, księgowości, bhp oraz języków. Żartowano, że jeżeli ktoś zechce pójść na kurs układania bukietów - też musi. Pieniądze będą. Z pięciu tysięcy (odchudzonej już wcześniej z siedmiu tysięcy) załogi zostało 500 osób. A możliwe to było, jak mówi prezes zarządu, dlatego, że mieli tę załogę (nieładnie to dzisiaj brzmi) o wysokim poziomie świadomości