Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
krzyczał, że tamten tylko się kłaniał i przepraszał. Mówił w kółko o krowie, no, bo dla nich najważniejsza świętość - wydął pogardliwie wargi, tarł palcem po szczoteczce wąsów - a ja tę świętość jem.
- Może chłopiec żyje? - nieśmiało zapytał Terey.
- Nie. Słyszałem, co kobiety mówiły. Zapisałem jego imię i nazwisko ojca. To biedaki. Oni nawet nie wiedzieli, że mogą się upomnieć o jakieś odszkodowanie. Całe życie ryją w ziemi. Jak wróciliśmy, powiedziałem o wszystkim - popatrzył na zasłuchaną twarz Mihalya, zmarszczone czoło. Widać było, że mały próbuje zrozumieć, o czym toczyła się rozmowa, więc nie wymienił ambasadora, porozumiawszy się wzrokiem z radcą - a on
krzyczał, że tamten tylko się kłaniał i przepraszał. Mówił w kółko o krowie, no, bo dla nich najważniejsza świętość - wydął pogardliwie wargi, tarł palcem po szczoteczce wąsów - a ja tę świętość jem.<br>- Może chłopiec żyje? - nieśmiało zapytał Terey.<br>- Nie. Słyszałem, co kobiety mówiły. Zapisałem jego imię i nazwisko ojca. To biedaki. Oni nawet nie wiedzieli, że mogą się upomnieć o jakieś odszkodowanie. Całe życie ryją w ziemi. Jak wróciliśmy, powiedziałem o wszystkim - popatrzył na zasłuchaną twarz Mihalya, zmarszczone czoło. Widać było, że mały próbuje zrozumieć, o czym toczyła się rozmowa, więc nie wymienił ambasadora, porozumiawszy się wzrokiem z radcą - a on
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego