Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
przebywający w schronisku nie interesowali się kolegami w ścianie, nie wypatrywali ich na grani przez lornetkę, na nic by się zapewne zdała dramatyczna walka o życie, którą cytowałem za "Księgą wypraw". I tu znów szerszy, trudny problem. Kiedy ratownik powinien się zainteresować wracającymi z gór wspinaczami? Na pewno nie może biegać do wszystkich od Szpiglasowego Wierchu po Żabią Czubę, ale nie powinien również ograniczać się do czekania na wołanie o pomoc, bo wołania tego może nie usłyszeć. Nie pomoże tu żaden regulamin służbowy, żadna instrukcja, bo każdy przypadek jest inny i niepowtarzalny, choć pozornie bywają bardzo do siebie podobne.
W 1966
przebywający w schronisku nie interesowali się kolegami w ścianie, nie wypatrywali ich na grani przez lornetkę, na nic by się zapewne zdała dramatyczna walka o życie, którą cytowałem za "Księgą wypraw". I tu znów szerszy, trudny problem. Kiedy ratownik powinien się zainteresować wracającymi z gór wspinaczami? Na pewno nie może biegać do wszystkich od Szpiglasowego Wierchu po Żabią Czubę, ale nie powinien również ograniczać się do czekania na wołanie o pomoc, bo wołania tego może nie usłyszeć. Nie pomoże tu żaden regulamin służbowy, żadna instrukcja, bo każdy przypadek jest inny i niepowtarzalny, choć pozornie bywają bardzo do siebie podobne.<br>W 1966
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego