szałasach pasterskich i skalnych kolibach, śpiąc na podściółce z kosówki. W zimie można było jeździć na saneczkach i nartach, budować igloo i lepić bałwany ze śniegu. Dodatkowych atrakcji dostarczała <orig>gazdówka</>, pasienie krów, sianokosy, grabienie, powrót z pola na furze z sianem, branie i <dialect>rafanie</> lnu, próby dojenia, polewanie na łące bielących się płócien, ciupanie <dialect>cetyny</> na podściółkę krowom i wiele, wiele innych fascynujących czynności. Tam, a nie w rodzinnym Krakowie wiodło się prawdziwe życie!<br>Kiedy więc pojawił się pomysł, by mimo wojny pojechać do Kościeliska, nic nie mogło mnie powstrzymać. Pierwszą czynnością było zdobycie odpowiednich papierów z Muzeum Archeologicznego, gdzie "dekowałam" się