Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
nisko nad ziemią. Za rzeką huczał Młyn Francuski. Gdzieś znad wody podniosły się komary, brzęczały cieniutko nad głowami, przywołując zapach cichej letniej nocy.
- Kikujcie, idzie Rysio - rzekł Kajaki. Od przejazdu kolejowego urzędowym krokiem zbliżał się parlamentariusz Górnych Młynów, pułkownik Rysio. Ubrany był przepisowo, z koalicyjką i pasem. Na głowie jego bielił się nowiutki bandaż suto nawinięty. Doliniarze powstali instynktownie. Rysio zatrzymał się przed nimi i po króciutkim wahaniu oddał ukłon wojskowy.
- Przyszedłem przedstawić nasze warunki - powiedział.
- Słucham, proszę bardzo - odparł Łapa.
- Punkt pierwszy: powinniście rozwiązać się jak najszybciej. Punkt drugi: raz na zawsze oddać nam Puszkarnię i wszystkie obiekty w Dolnych Młynach
nisko nad ziemią. Za rzeką huczał Młyn Francuski. Gdzieś znad wody podniosły się komary, brzęczały cieniutko nad głowami, przywołując zapach cichej letniej nocy.<br>- Kikujcie, idzie Rysio - rzekł Kajaki. Od przejazdu kolejowego urzędowym krokiem zbliżał się parlamentariusz Górnych Młynów, pułkownik Rysio. Ubrany był przepisowo, z koalicyjką i pasem. Na głowie jego bielił się nowiutki bandaż suto nawinięty. Doliniarze powstali instynktownie. Rysio zatrzymał się przed nimi i po króciutkim wahaniu oddał ukłon wojskowy.<br>- Przyszedłem przedstawić nasze warunki - powiedział.<br>- Słucham, proszę bardzo - odparł Łapa.<br>- Punkt pierwszy: powinniście rozwiązać się jak najszybciej. Punkt drugi: raz na zawsze oddać nam Puszkarnię i wszystkie obiekty w Dolnych Młynach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego