Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
tylko swoim niepokojem o Jowitę.
- Już trzeci tydzień nie mogę się pozbierać po koszmarnej grypie z powikłaniami, cały czas jestem na zwolnieniu i prawie nie wychodzę z domu, więc gdyby telefonowała, to przecież bym odebrała wiadomość. Ostatni raz widziałam ją chyba tydzień temu. Wrzuciła do torby kilka kosmetyków, jakąś zmianę bielizny i powiedziała, że być może spędzi u klienta dwa dni. A gdyby coś się miało zmienić, powiedziała, że się odezwie, bo jak zwykle ma ze sobą telefon komórkowy. Wcześniej zrobiła mi zakupy, zaopatrzyła w leki i nie pozwoliła wychodzić z domu, dopóki nie wróci. Oczywiście, kiedy jej nieobecność przedłużała się
tylko swoim niepokojem o Jowitę.<br>&lt;q&gt;- Już trzeci tydzień nie mogę się pozbierać po koszmarnej grypie z powikłaniami, cały czas jestem na zwolnieniu i prawie nie wychodzę z domu, więc gdyby telefonowała, to przecież bym odebrała wiadomość. Ostatni raz widziałam ją chyba tydzień temu. Wrzuciła do torby kilka kosmetyków, jakąś zmianę bielizny i powiedziała, że być może spędzi u klienta dwa dni. A gdyby coś się miało zmienić, powiedziała, że się odezwie, bo jak zwykle ma ze sobą telefon komórkowy. Wcześniej zrobiła mi zakupy, zaopatrzyła w leki i nie pozwoliła wychodzić z domu, dopóki nie wróci. Oczywiście, kiedy jej nieobecność przedłużała się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego