imigracyjny policyjna buda, skrycie, na półsprzęgle. Przystaje, tłum egzotycznych pasażerów wyskakuje w pośpiechu, a umundurowani stróże porządku, wskazując bramę urzędu, krzyczą: "Azyl"!, "Azyl"! Tłum znika w bramie, stróże w szoferce, a buda jak najszybciej za rogiem. Ale numer zauważono i oto z urzędu dzwonią do komendanta z wymówkami, a komendant, bijąc się w piersi: "Proszę pana, przysięgam, to się nie powtórzy. Moi policjanci mają rozkaz, żeby natychmiast uciekać, gdy tylko zauważą egzotycznie wyglądających osobników. I tak się stało, tamci wychodzili z lasu, więc nasi zawrócili samochód i w nogi. Wieją i nagle wpadają na drugą grupę. Ci imigranci ich otoczyli i nie