Powiedzcie tej starej cholerze, żeby się odczepiła, do wszystkich diabłów! To Kangurzyca! Ewa...!<br>- Niech się pani odczepi!!! - wrzasnął z gniewem Paweł do telefonu. - Tu nikt nie ma czasu!!!<br>Nie dowierzając samej sobie, bez tchu, w napięciu, macałam Ewie przegub zwisającej z kanapy ręki. Albo miałam złudzenie, ale ten puls rzeczywiście bił...<br>- Ewa żyje!!! - wrzasnęłam, usiłując ich wszystkich przekrzyczeć. - Słuchające, ona żyje!!! Pogotowie!!!...<br>- Paweł...!!!<br>Paweł ze słuchawką przy uchu wydawał się jakiś osłupiały.<br>- Co? - powiedział. - Aha. Tak, jest ofiara. Jeszcze żyje, trzeba pogotowie! Myśleliśmy, że to Kangurzyca... Wszystko jedno! Prędzej!...<br>Odłożył słuchawkę, zanim Alicja zdążyła mu ją wydrzeć.<br>- Wcale nie Kangurzyca - powiedział