jednym w Błękitniewie,<br>Który nie znał się na śpiewie.<br><br>Ojciec tym ogromnie gryzł się,<br>Ale z palce nikt nie wyssie<br>Tego, co natura daje.<br>Prot miał inne obyczaje:<br>W swym pokoju na stoliku<br>Różnych kluczy miał bez liku,<br>Mnóstwo gwoździ zardzewiałych,<br>Śrubek dużych, średnich, małych,<br>Drut, scyzoryk, stare dłutko,<br>Trochę blachy - mówiąc krótko,<br>Prota fach ślusarza nęcił,<br>Przy stoliku dłubał, kręcił,<br>Psuł, naprawiał, psuł na nowo,<br>A pan Prusz wciąż kiwał głową:<br>"To dopiero jest zgryzota!<br>Co wyrośnie z tego Prota?<br>Czego można się spodziewać<br>Po kimś, kto nie umie śpiewać?"<br><br>Był w miasteczku ślusarz młody,<br>Który co dzień dla wygody