Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
się do tych kart tym bardziej, im bardziej były starte.
Steceńko dawno już spoczywa w ziemi... Chyba że zginął podczas rewolucyjnych wojen, został spalony, rozerwany wybuchem, rozstrzelany.
Żal ściska ci serce, bo wiesz, że już go nie zobaczysz. I z rozpaczą przywołujesz tamten obraz... Werandę, uchylone okno i jego bardzo bladą twarz z oczami, które wpatrywały się w ciebie, jakby twój obraz chciały zatrzymać na zawsze...
Ojciec prowadził cię, a raczej ciągnął za rękę, a Steceńko stał nieruchomo ze zmartwiałą twarzą, aż zakryły go roziskrzone w słońcu jaśminy.
Teraz będzie więźniem własnych córek - tak wtedy pomyślałaś. Chciałaś wyrwać się, wrócić do tamtych
się do tych kart tym bardziej, im bardziej były starte.<br> Steceńko dawno już spoczywa w ziemi... Chyba że zginął podczas rewolucyjnych wojen, został spalony, rozerwany wybuchem, rozstrzelany.<br> Żal ściska ci serce, bo wiesz, że już go nie zobaczysz. I z rozpaczą przywołujesz tamten obraz... Werandę, uchylone okno i jego bardzo bladą twarz z oczami, które wpatrywały się w ciebie, jakby twój obraz chciały zatrzymać na zawsze...<br> Ojciec prowadził cię, a raczej ciągnął za rękę, a Steceńko stał nieruchomo ze zmartwiałą twarzą, aż zakryły go roziskrzone w słońcu jaśminy.<br> Teraz będzie więźniem własnych córek - tak wtedy pomyślałaś. Chciałaś wyrwać się, wrócić do tamtych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego