patrzą, niech zobaczą osobę nieszczęśliwą. Ludzie, byłem ja kiedyś człowiekiem! Ach, jakim ja byłem człowiekiem!<br>W tym miejscu pan Skierś rozpłakał się i jął toczyć dokoła srogim spojrzeniem. Brudne łzy ciekły po jego nie ogolonych, pełnych sińców policzkach.<br>- Ludzie! Ja was tak kochałem, tak kochałem, że strach. A wy co, bladzie? Coście ze mnie zrobili?<br>- Tu są dzieci, że tak powiem - rzekł ostrzegawczo pan Maciejko i nie wiadomo dlaczego zadzwonił dzwonkiem rowerowym.<br>To zwróciło uwagę zapłakanego rzemieślnika. Pan Skierś rozwarł nagle ramiona i zwalił się całym ciężarem na skonsternowanego policjanta.<br>- Bracie mój w Chrystusie, chrześcijaninie polski, chociaż jesteś ajent, daj mi