Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
upływał termin odrzuconego przez rząd polski ultimatum Hitlera. Miałem tej nocy dyżur i z ulgą powitałem poranek, który rozjaśniał niebo nad kamienicami po przeciwnej stronie Zielnej. Wstawał jasny, piękny dzień kiedy zdałem dyżur mojemu zmiennikowi, bodajże Zbyszkowi Świętochowskiemu. Z Julkiem, pełniącym jeszcze obowiązki inspektora, wymieniliśmy kilka optymistycznych zdań na temat blefującego najwyraźniej Hitlera. Widocznie ugiął się wobec nieustępliwości władz polskich, skoro termin ultimatum minął o północy, a jest już po szóstej rano i nic się nie dzieje.
Wyszedłem na ulicę. Owiał mnie rześki, poranny chłód wystudzonego nocą powietrza. Zrobiło mi się od tego lekko i pogodnie i pomyślałem sobie: "O, jakże
upływał termin odrzuconego przez rząd polski ultimatum Hitlera. Miałem tej nocy dyżur i z ulgą powitałem poranek, który rozjaśniał niebo nad kamienicami po przeciwnej stronie Zielnej. Wstawał jasny, piękny dzień kiedy zdałem dyżur mojemu zmiennikowi, bodajże Zbyszkowi Świętochowskiemu. Z Julkiem, pełniącym jeszcze obowiązki inspektora, wymieniliśmy kilka optymistycznych zdań na temat blefującego najwyraźniej Hitlera. Widocznie ugiął się wobec nieustępliwości władz polskich, skoro termin ultimatum minął o północy, a jest już po szóstej rano i nic się nie dzieje. <br> Wyszedłem na ulicę. Owiał mnie rześki, poranny chłód wystudzonego nocą powietrza. Zrobiło mi się od tego lekko i pogodnie i pomyślałem sobie: "O, jakże
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego