Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
przyjeżdżając do Polski, szuka mnie; nie Siwego, Darka, Zamszyca, których pewnie już nie pamięta, nie Michała O'Briena nawet, ale mnie, który - wobec niewytłumaczalności zjawiska - skłonny jestem uważać je za cud i rodzaj niebieskiej manny.

- Ładnie powiedziałeś: z kimś trzeba. Ja tak właśnie od wielu lat żyję; od kiedy ci naprawdę bliscy wypięli się na mnie.
Użyła liczby mnogiej, ale z następnych słów zrozumiałem, że chodzi o brata.
- Umawialiśmy się, że przyjedzie sam; nie po to leciałam przez Atlantyk, żeby zobaczyć Paolę.
Bezwiednie przyznała, że pogrzeb Danuty Wiery był dla niej przede wszystkim okazją do spotkania z bratem; warunków nie dotrzymał on
przyjeżdżając do Polski, szuka mnie; nie Siwego, Darka, Zamszyca, których pewnie już nie pamięta, nie Michała O'Briena nawet, ale mnie, który - wobec niewytłumaczalności zjawiska - skłonny jestem uważać je za cud i rodzaj niebieskiej manny.<br><br> - Ładnie powiedziałeś: z kimś trzeba. Ja tak właśnie od wielu lat żyję; od kiedy ci naprawdę bliscy wypięli się na mnie.<br>Użyła liczby mnogiej, ale z następnych słów zrozumiałem, że chodzi o brata.<br>- Umawialiśmy się, że przyjedzie sam; nie po to leciałam przez Atlantyk, żeby zobaczyć Paolę.<br>Bezwiednie przyznała, że pogrzeb Danuty Wiery był dla niej przede wszystkim okazją do spotkania z bratem; warunków nie dotrzymał on
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego