czegoś - a to coś musi wyprzedzać potrzebę schronienia albo lęk przed istnieniem.<br>Od czego więc uciekamy?<br>Najprościej powiedzieć, że uciekamy od cierpienia. Lecz czym jest to, co wspólne i jednakowe we wszelkim cierpieniu: w bólu fizycznym, w poczuciu klęski życiowej, w strachu przed zadaniem ponad siły, w rozpaczy wobec śmierci bliskich, w lęku przed śmiercią własną, w porażce miłosnej, w dotknięciu upokorzenia, w zrozumieniu beznadziejności ambicji, w przeżyciu niedołęstwa, w nieznośności osamotnienia? Jakie jest doświadczenie, które upoważnia nas, by te wszystkie i tysiąc innych sytuacji nazwać jednym słowem? Czym jest cierpienie, w takiej rozmaitości doświadczeń chwytane jako jedno doświadczenie?<br>Powiedzenie, że