Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
napisem "chłopcy" i zakochałam się w rudym Felku z VI c, wewnętrzny radar niezmiennie naprowadzał mnie na klony tego samego osobnika, rozrzucone w dodatku po świecie, bo wśród moich miłości znalazł się także Włoch. Poza wrodzoną rudością pokrywy sierściowej, moi mężczyźni mieli też wpisany w charakter chłód uczuciowy, brak potrzeby bliskości, a w miejscu instynktów opiekuńczych ziała u nich czarna dziura.
Wypisz wymaluj tak też wyglądał mój tatuś. Porzucił mnie i mamę, gdy miałam dwanaście lat i wyjechał gonić jakąś mrzonkę, czyli zakładać na południu Włoch szpitale dla albańskich sierot. Tatuś był zawsze raczej lekkoduchem, studiował trochę medycynę i trochę malarstwo
napisem "chłopcy" i zakochałam się w rudym Felku z VI c, wewnętrzny radar niezmiennie naprowadzał mnie na klony tego samego osobnika, rozrzucone w dodatku po świecie, bo wśród moich miłości znalazł się także Włoch. Poza wrodzoną rudością pokrywy sierściowej, moi mężczyźni mieli też wpisany w charakter chłód uczuciowy, brak potrzeby bliskości, a w miejscu instynktów opiekuńczych ziała u nich czarna dziura. <br>Wypisz wymaluj tak też wyglądał mój tatuś. Porzucił mnie i mamę, gdy miałam dwanaście lat i wyjechał gonić jakąś mrzonkę, czyli zakładać na południu Włoch szpitale dla albańskich sierot. Tatuś był zawsze raczej lekkoduchem, studiował trochę medycynę i trochę malarstwo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego