Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
trzciną wiślaną dach poszył. Żona Warsza na kominie glinianym rozpaliła domowe ognisko i poświęciła je bogu światła i ciepła, ognistemu, głośno swarzącemu się bogu Swarogowi.
Potem zaczęli oboje żyć po bożemu: w dnie powszednie pracowali, a święcili dnie świąteczne.
Dnia pewnego rybak Warsz wypłynął na połów. Warszowa żona z dwojgiem bliźnich dzieci została w chacie, ryby już złowione sprawiając i wędząc.

Wtem gość niezwykły zawitał do chaty rybaka. Był to sam mazowiecki książę Ziemowit, który zabłądził na łowach w czarnej puszczy. Za zwierzem turem goniąc, łowców-towarzyszy odbieżał niebacznie i drogi ku nim powrotnej, o dziwo! odnaleźć nie mógł. Wtedy z
trzciną wiślaną dach poszył. Żona Warsza na kominie glinianym rozpaliła domowe ognisko i poświęciła je bogu światła i ciepła, ognistemu, głośno swarzącemu się bogu Swarogowi.<br>Potem zaczęli oboje żyć po bożemu: w dnie powszednie pracowali, a święcili dnie świąteczne. <br>Dnia pewnego rybak Warsz wypłynął na połów. Warszowa żona z dwojgiem bliźnich dzieci została w chacie, ryby już złowione sprawiając i wędząc. <br><br>Wtem gość niezwykły zawitał do chaty rybaka. Był to sam mazowiecki książę Ziemowit, który zabłądził na łowach w czarnej puszczy. Za zwierzem turem goniąc, łowców-towarzyszy odbieżał niebacznie i drogi ku nim powrotnej, o dziwo! odnaleźć nie mógł. Wtedy z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego