względzie jestem sceptykiem. Obowiązujący we Francji siedmiodniowy zakaz sprawia, że ostatnie badania opinii mierzą tam preferencje wyborców sprzed 10-14 dni. Być może nie byłoby żadnego zaskoczenia, gdyby ostatni sondaż odbył się tuż przed wyborami. Wówczas to ostatnie wahnięcie, o którym mówiliśmy wcześniej, dałoby się zmierzyć i wyniki wyborów byłyby bliższe wynikom sondaży. W Polsce obowiązuje dłuższy, aż dwunastodniowy zakaz publikacji wyników sondaży przed wyborami. Powstaje wtedy bardzo osobliwa sytuacja. W ciągu tych dwunastu dni politycy mogą ogłaszać najbardziej bałamutne, na niczym nie oparte prognozy, dotyczące sukcesów swoich partii. Natomiast wyników solidnych sondaży opinii publikować nie wolno. To jest nielogiczne! Obawiam