Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 28
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
spokojnie już płynęła woda. Wokół jednak pozostało pełno śladów nocnej nawałnicy - powyrywane tralki w schodach, przewrócone olbrzymie drzewa. - Siadłyśmy do kolacji. Nagle burza. Zauważyłam, że woda idzie z drogi. Pomyślałam, że woda może porwać samochód, pozostawiony koło nas przez pracowników z Krościenka - opowiada. - Kierowca pozostawił go, bo wczoraj ugrzązł w błocie i nie mógł nim wyjechać - wyjaśnia siostra Zofii, Irena. - Poleciałam po ciągnik i liny. Jak wróciłam, samochód już płynął - opowiada. Kilkaset metrów niżej udało się wyciągnąć już tylko wrak samochodu. - Woda szła przez kotłownię, dwa piece olejowe nam zalało. Czerpaliśmy na galop. Pomagali nam ludzie z oazy, którzy u nas
spokojnie już płynęła woda. Wokół jednak pozostało pełno śladów nocnej nawałnicy - powyrywane <orig>tralki</> w schodach, przewrócone olbrzymie drzewa. - Siadłyśmy do kolacji. Nagle burza. Zauważyłam, że woda idzie z drogi. Pomyślałam, że woda może porwać samochód, pozostawiony koło nas przez pracowników z Krościenka - opowiada. - Kierowca pozostawił go, bo wczoraj ugrzązł w błocie i nie mógł nim wyjechać - wyjaśnia siostra Zofii, Irena. - Poleciałam po ciągnik i liny. Jak wróciłam, samochód już płynął - opowiada. Kilkaset metrów niżej udało się wyciągnąć już tylko wrak samochodu. - Woda szła przez kotłownię, dwa piece olejowe nam zalało. Czerpaliśmy na galop. Pomagali nam ludzie z oazy, którzy u nas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego