scenarzysty.<br>To było jakieś osiem lat temu. To nasze spotkanie w drzwiach. Tylko cześć, cześć, wy na zewnątrz, ja do środka. Ciekawe, czy ci powiedziała, że to ja. Bo coś chyba musiała o mnie wspominać, choćby przypadkiem. Do mnie kiedyś podczas kłótni powiedziała: Maciek, bo tak się nazywał ten poprzedni blondyn przed tobą i przede mną. Może zresztą się łudzę, może byłem tylko kilkumiesięcznym, nieznaczącym epizodem pomiędzy dwoma blondynami o grubych wargach. No właśnie, ten wieczór zimą osiem czy dziewięć lat temu. Chyba wychodziliście do jakiegoś kina albo teatru, nie wiem, może ty pamiętasz, ona raczej szybko zapomina. Ja za to