nie jest pusty - potwierdza Daniel, życiowy partner Edyty. - Czasem myślę, że sam nie zjadłbym aż tyle. W pokoju na półce, na najbardziej widocznym miejscu, stoją zdjęcia Edyty sprzed roku. - O, jaka byłam gruba. Ta pucołowata twarz, te ręce i szerokie biodra, ten wystający brzuszek... - wylicza z dezaprobatą 30-letnia, atrakcyjna blondynka. <br>Trzeba zmienić swoje myślenia <br>Nosiła wtedy ubrania w rozmiarze 46-48. Czuła się ociężała i stale zmęczona. - Przychodziłam z pracy, siadałam na tapczanie i nie chciało mi się nic robić - wspomina. Daniel, wywołany do odpowiedzi, mówi ostrożnie: - No, nie była taka gruba, ale swoją wagę miała... Na pewno nie chce