Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
domu bohatera, że nadali mu to miano holenderscy oficerowie marynarki i że jego córka, półkrwi Malajka, piękna Nina, nie pokazała się im, ku ich rozczarowaniu, ukryta za czerwoną zasłoną,
ale ja ją widziałem: stała przy balustradzie starego butwiejącego domu, z głową jakby pochyloną pod ciężarem dwóch czarnych warkoczy, w jasnej bluzce z bogatą kryzką i w zielonym sarongu, spowijającym ciasno jej biodra, i przemieniała się w Sonię, i kochałem ją, ja, oficer marynarki handlowej, w białym mundurze, bo na oceanach i morzach, i w portach Południa te ciemne, granatowe, wiszą w szafach, i miały nade mną władzę inne szaleństwa niż Almayerowskie
domu bohatera, że nadali mu to miano holenderscy oficerowie marynarki i że jego córka, półkrwi Malajka, piękna Nina, nie pokazała się im, ku ich rozczarowaniu, ukryta za czerwoną zasłoną,<br>ale ja ją widziałem: stała przy balustradzie starego butwiejącego domu, z głową jakby pochyloną pod ciężarem dwóch czarnych warkoczy, w jasnej bluzce z bogatą kryzką i w zielonym sarongu, spowijającym ciasno jej biodra, i przemieniała się w Sonię, i kochałem ją, ja, oficer marynarki handlowej, w białym mundurze, bo na oceanach i morzach, i w portach Południa te ciemne, granatowe, wiszą w szafach, i miały nade mną władzę inne szaleństwa niż Almayerowskie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego