Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
zeskakuje z łóżka i nerwowo nakłada na siebie szlafrok: - O, proszę, bardzo proszę... nie być tak złym... proszę zostawić mi dziecko w spokoju... Boże drogi... - Ale ojciec otwiera drzwi, ja już jestem na schodach. Wtedy widzę - to byłoby już naprawdę trudno zapomnieć - widzę, jak na palto ojca, czarne, lśniące palto bluzga krew. Matka słania się i krztusi; z jej ust co chwila wybucha krew, tak jakby wymiotowała. Dostała krwotoku - za cenę tego krwotoku ja zostałem w domu. Pomogłem jej podejść do łóżka, krzycząc jednocześnie w okno. Ojca już nie było. Ktoś wszedł i widząc, co się dzieje, pobiegł po lekarza. Matka
zeskakuje z łóżka i nerwowo nakłada na siebie szlafrok: - O, proszę, bardzo proszę... nie być tak złym... proszę zostawić mi dziecko w spokoju... Boże drogi... - Ale ojciec otwiera drzwi, ja już jestem na schodach. Wtedy widzę - to byłoby już naprawdę trudno zapomnieć - widzę, jak na palto ojca, czarne, lśniące palto bluzga krew. Matka słania się i krztusi; z jej ust co chwila wybucha krew, tak jakby wymiotowała. Dostała krwotoku - za cenę tego krwotoku ja zostałem w domu. Pomogłem jej podejść do łóżka, krzycząc jednocześnie w okno. Ojca już nie było. Ktoś wszedł i widząc, co się dzieje, pobiegł po lekarza. Matka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego