więc zasada kolejności alfabetycznej była dla niego najświętszym prawem. <br>Zawsze też mieliśmy samochód, początkowo jedyny na podwórku, pieczołowicie przechowywany w garażu z falistej blachy, samotnie sterczącym obok trzepaka. Majaczą mi dwie, jedna po drugiej, używane syreny-nietoperze z drzwiami otwieranymi od przodu, kompletne truposze, pod którymi stary nieustannie leżał albo bluzgał i sprowadzał mechaników z koszar, a każdy wyjazd nieodmiennie kończył się ściąganiem na sznurku przez wojskowego ZIS-a. Później auta były coraz lepsze - nowa syrena 103, nowa skoda 1000 MB i wreszcie - za czasów Gierka - obiekt zawiści całej okolicy, duży fiat w najmodniejszym, zapierającym dech odcieniu "bahama yellow", z pokrowcami