Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
W dezynfekcji wkładałyśmy na siebie po dwie bluzki albo spódniczki i zanosiłyśmy je do kapo. Jeśli nie miała chleba, kazała przyjść kiedy indziej. Przychodziło się kiedy indziej i mówiło: Pamiętasz bluzkę, którą dałam ci w zeszłym tygodniu? I dostawało się kawałek chleba. Udało mi się tak parę razy, kiedy żadnej bluzki nie dałam.

Raz ujrzałam Niemca, który miał w ręce Kaiserbirne. Złocistoczerwoną cesarską gruszkę. Myślałam, że to przywidzenie. Cesarska gruszka tutaj? Aż tutaj ją przywieziono? Ją także?! Cesarz by na to nie pozwolił. Nie dopuściłby do tego wszystkiego. On umiał strzec ziemi i jej sadów, nie dopuszczać diabłów, zbójów i chamów
W dezynfekcji wkładałyśmy na siebie po dwie bluzki albo spódniczki i zanosiłyśmy je do kapo. Jeśli nie miała chleba, kazała przyjść kiedy indziej. Przychodziło się kiedy indziej i mówiło: Pamiętasz bluzkę, którą dałam ci w zeszłym tygodniu? I dostawało się kawałek chleba. Udało mi się tak parę razy, kiedy żadnej bluzki nie dałam.<br><br>Raz ujrzałam Niemca, który miał w ręce Kaiserbirne. Złocistoczerwoną cesarską gruszkę. Myślałam, że to przywidzenie. Cesarska gruszka tutaj? Aż tutaj ją przywieziono? Ją także?! Cesarz by na to nie pozwolił. Nie dopuściłby do tego wszystkiego. On umiał strzec ziemi i jej sadów, nie dopuszczać diabłów, zbójów i chamów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego