panowie chyba też złapali?<br>- A nie, niestety, szef nam uciekł - odparł z obłudnym żalem. - Właśnie pozbawienie go pieniędzy umożliwiłoby...<br>- A sejf? - przerwałam niewinnie.<br>- Jaki sejf?<br>- Jego sejf, w Chaumont. Skoro panowie są w fazie likwidacji całego gangu, to chyba w Chaumont była rewizja?<br>W oczach pana pojawił się jakiś nowy błysk zainteresowania. Na myśl, że podkładam właśnie szefowi monstrualną świnię, poczułam wręcz dreszcz rozkoszy.<br>- Była, oczywiście - powiedział z lekkim ociąganiem. Wyglądało na to, że zyskał nagle nowy temat do szybkiego przemyślenia.<br>- Ach, ja nie pytam o szczegóły - szczebiotałam słodko. - Rozumiem, że to tajemnica! Ale ciekawa jestem, jak panowie otwierali sejf? Bo