Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
ulicy Goldhammera, dużo bledsze niż jej ciało. To drugie światło grubszą linią zaznacza kontur jej postaci, a także samą twarz na tle karminowego nimbu, podkreśla jej inność, wieczną, archaiczną inność, którą rozpoznawano wszędzie od zawsze.
Byłem pewien, że gdyby w tej chwili zgasły wszystkie światła dnia, te sztuczne i naturalne błyski, flesze, refleksy, Miłka dalej pozostałaby taka świecąca, że będzie się jarzyć światłem nie pożyczonym, ale pochodzącym z jej własnego źródła. Może to światło w niej brało się właśnie z poczucia odrębności, tylko tak mogło się rozwijać, w ciągłej przymusowej izolacji, niepodzielone, nierozdrobnione, niezerwane przedwcześnie.
Patrzyłem, jak światło za nią podąża
ulicy Goldhammera, dużo bledsze niż jej ciało. To drugie światło grubszą linią zaznacza kontur jej postaci, a także samą twarz na tle karminowego nimbu, podkreśla jej inność, wieczną, archaiczną inność, którą rozpoznawano wszędzie od zawsze. <br>Byłem pewien, że gdyby w tej chwili zgasły wszystkie światła dnia, te sztuczne i naturalne błyski, flesze, refleksy, Miłka dalej pozostałaby taka świecąca, że będzie się jarzyć światłem nie pożyczonym, ale pochodzącym z jej własnego źródła. Może to światło w niej brało się właśnie z poczucia odrębności, tylko tak mogło się rozwijać, w ciągłej przymusowej izolacji, niepodzielone, nierozdrobnione, niezerwane przedwcześnie. <br>Patrzyłem, jak światło za nią podąża
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego