w dno, powodując wzburzenie osadów dennych, gdzie szuka schronienia. Zdarzało mi się, że w czasie połowu żywca na podrywkę przyciśnięte od góry drobne rybki prowokowały sandacza do ataku, który plącząc się zębami w siatce stał się moim nieoczekiwanym trofeum (dwa takie przypadki, na pomoście ŻMKS "Orlę"). Analogicznie poderwana z podłoża błystka wzbudza zainteresowanie drapieżnika.<br> Kilka słów o sprzęcie. Używam w miarę elastycznego 3-metrowego wędziska, grubość żyłki 0,20 - 0,22 mm. Najbardziej łowne są srebrne błystki obrotowe, najlepiej <orig>meppsopodobne</>, jak np. "Aglia Longue" i <orig>twistery</> w kolorach białym, żółtym i zielonym, pod warunkiem, że dodatkowo je obciążymy.<br> Na łowisku sandaczowym