Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
migotliwa tęcza "Komandorii", ambasadorski żakiet, kamizela z brokatu, ciemnoszare spodnie w paski, hebanowa laska.
- Sam pan profesor! - powtarza Wicuś.
Spotykamy się w pół drogi.
Wymieniamy pełen wzajemnego szacunku uścisk dłoni.
Pan Wicuś zasługuje na takie powitania.
Jego smoking ma kr ój nieco staroświecki, trochę cyrkowy, ale nienaganny.
Gors i muszka błyszczą śnieżną bielą.
- Nadzwyczaj się cieszę, że pan profesor...
- Ależ, drogi panie Wincenty - uśmiecham się skromnie. - Jestem tylko mało ważnym uczonym.
- My swoje wiemy, profesorze.
Czas rozwikłać do końca zagadkę tak radosneg o powitania, schylam się, zniżam głos.
- Naprawdę tak się pan cieszy, drogi panie Wincenty? Odpowiada uśmieszek, cichy, lecz raczej
migotliwa tęcza "Komandorii", ambasadorski żakiet, kamizela z brokatu, ciemnoszare spodnie w paski, hebanowa laska.<br>- Sam pan profesor! - powtarza Wicuś.<br>Spotykamy się w pół drogi.<br>Wymieniamy pełen wzajemnego szacunku uścisk dłoni.<br>Pan Wicuś zasługuje na takie powitania.<br>Jego smoking ma kr ój nieco staroświecki, trochę cyrkowy, ale nienaganny.<br>Gors i muszka błyszczą śnieżną bielą.<br>- Nadzwyczaj się cieszę, że pan profesor...<br>- Ależ, drogi panie Wincenty - uśmiecham się skromnie. - Jestem tylko mało ważnym uczonym.<br>- My swoje wiemy, profesorze.<br>Czas rozwikłać do końca zagadkę tak radosneg o powitania, schylam się, zniżam głos.<br>- Naprawdę tak się pan cieszy, drogi panie Wincenty? Odpowiada uśmieszek, cichy, lecz raczej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego