Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
ciemniały w murze, okalającym szczyt baszty.
Przerażona tym widokiem, zmartwiała, zastygła w miejscu. A najeźdźcy po dawnemu śpiewali chrapliwie:
Lecą po niebie
chmury jak kruki,
na brzegu wicher
ugina buki.
Jak kruk skrzydlaty
czarna gna chmura,
lecz nas nie ugnie
żadna wichura.
Dziewczyna, ocknąwszy się z odrętwienia, spojrzała na nich błyszczącymi źrenicami. Podniosła rękę, zaciśniętą gniewnie, i zawołała:
- Grabieżcy, zbóje przeklęci! Bodajście za tę krew niewinnie przelaną nigdy już nie ujrzeli ojczystych brzegów. Bodajście się przemienili w buki, szarpane wichrami, smagane sztormem!
Porwali się Szwedzi od ognisk biwaku, by pomścić zniewagę. Ale klątwa dziewczyny przygwoździła ich do miejsca. Tajemnicza moc ujarzmiła
ciemniały w murze, okalającym szczyt baszty. <br>Przerażona tym widokiem, zmartwiała, zastygła w miejscu. A najeźdźcy po dawnemu śpiewali chrapliwie: <br> Lecą po niebie <br>chmury jak kruki, <br>na brzegu wicher <br>ugina buki. <br>Jak kruk skrzydlaty <br>czarna gna chmura, <br>lecz nas nie ugnie<br>żadna wichura. <br> Dziewczyna, ocknąwszy się z odrętwienia, spojrzała na nich błyszczącymi źrenicami. Podniosła rękę, zaciśniętą gniewnie, i zawołała: <br>- Grabieżcy, zbóje przeklęci! Bodajście za tę krew niewinnie przelaną nigdy już nie ujrzeli ojczystych brzegów. Bodajście się przemienili w buki, szarpane wichrami, smagane sztormem! <br>Porwali się Szwedzi od ognisk biwaku, by pomścić zniewagę. Ale klątwa dziewczyny przygwoździła ich do miejsca. Tajemnicza moc ujarzmiła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego