uprzedził ich, z kim mają do czynienia. Ale się usprawiedliwił od razu: <br>- Najpierw, że ja wcale nie chciałem, żeby on wiedział, że ja wiedziałem, że on jest książę. Jeżeli książę nie zna piekarza, to i piekarz nie powinien znać księcia. A po wtóre, że daleko stosowniej, żebyście u mnie mieszkali, bo wcale nie potrzebujecie cudzej łaski. Nauczylibyście się jadania ananasów i spania na puchach, a potem co? Myślicie, że ojciec nastarczy wam na to wszystko? Póki są książęta na świecie, póty niech sobie robią, co chcą, ale niech cywilnym ludziom nie zawracają w głowie. <br>A potem ojciec napisał jeszcze:<br>Bardzo się