Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
przed śniadaniem poszedł się przejść i wrócił tylko na chwilę, nawet nie zdjął kożucha. Teraz zajął nam czas; chciał pokazać ogród i nie wypadało odmówić, choć byłem niewyspany i zziębnięty. Wyszedłem przed dom, który był wczoraj dla mnie tylko bryłą ulokowaną w ciemnościach, nawet nie bardzo chciałem się wtedy przyglądać, bo towarzyszyły nam te dwa psy, i marzyłem, by szybko schronić się za progiem; więc dopiero teraz w jasnym, rannym świetle i pod nieobecność psów, zobaczyłem, że jest piętrowy, solidny, niewątpliwie zbudowany przed wojną i od tego czasu, przynajmniej z zewnątrz, nie odnawiany. Był w stanie, można powiedzieć, pośrednim między kwaterunkowymi
przed śniadaniem poszedł się przejść i wrócił tylko na chwilę, nawet nie zdjął kożucha. Teraz zajął nam czas; chciał pokazać ogród i nie wypadało odmówić, choć byłem niewyspany i zziębnięty. Wyszedłem przed dom, który był wczoraj dla mnie tylko bryłą ulokowaną w ciemnościach, nawet nie bardzo chciałem się wtedy przyglądać, bo towarzyszyły nam te dwa psy, i marzyłem, by szybko schronić się za progiem; więc dopiero teraz w jasnym, rannym świetle i pod nieobecność psów, zobaczyłem, że jest piętrowy, solidny, niewątpliwie zbudowany przed wojną i od tego czasu, przynajmniej z zewnątrz, nie odnawiany. Był w stanie, można powiedzieć, pośrednim między kwaterunkowymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego