Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
zasłaniał sobie usta dłonią. Ten nawyk pozostał mu z czasów młodości, kiedy chorował na gruźlicę i bardzo dbał o to, by nikogo nie zarazić. Ilekroć zetknęliśmy się na ulicy, mówił zawsze: - Co tam słychać w wielkim świecie?
- Była w tym pytaniu zawarta ironia, ponieważ czuł się pokrzywdzony i zepchnięty na boczne tory przez władze, które rzeczywiście w pewnym okresie odnosiły się do niego z rezerwą. A ja przecież kontaktowałem się z wieloma kolegami popieranymi przez reżym, miałem więc do czynienia z "wielkim światem". To stałe powiedzenie wyrażało również jego wyższość i pogardę dla spraw, które działy się wokół. Czy był znowu aż
zasłaniał sobie usta dłonią. Ten nawyk pozostał mu z czasów młodości, kiedy chorował na gruźlicę i bardzo dbał o to, by nikogo nie zarazić. Ilekroć zetknęliśmy się na ulicy, mówił zawsze: - Co tam słychać w wielkim świecie?<br>- Była w tym pytaniu zawarta ironia, ponieważ czuł się pokrzywdzony i zepchnięty na boczne tory przez władze, które rzeczywiście w pewnym okresie odnosiły się do niego z rezerwą. A ja przecież kontaktowałem się z wieloma kolegami popieranymi przez reżym, miałem więc do czynienia z "wielkim światem". To stałe powiedzenie wyrażało również jego wyższość i pogardę dla spraw, które działy się wokół. Czy był znowu aż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego