Schylił się nade mną, popatrzył trochę niepewnie, z trwogą i zarazem z nadzieją, z osłupieniem i jakby coś odgadując. A ja poczułam wielką ulgę, nawet radość, że to się tak skończyło, zamknęłam oczy i chciałam tylko jednego: żeby zaczął mnie całować w ten sam sposób, co przedtem w nocy, i bodaj rozebrał do naga, i żeby się dokonało wszystko, właśnie teraz i wbrew Bogu Nie bałam się potępienia, opadłam zupełnie z sił i uleciała ze mnie pamięć.<br>Tak, Wielebni Ojcowie, przyznaję się, iż byłby to grzech popełniany z umyślnym zamiarem znieważenia Boga, a zatem grzech śmiertelny.<br>Uleciała więc ze mnie pamięć