w morzu.<br> Hanzeatycka Ryga bogatego niemieckiego kupiectwa, miasto kamiennego gotyku, przyciągała jako miejscowa stolica, i moją prababkę von Mohl wydano za mieszkającego tam lekarza Łopacińskiego. Doktór Łopaciński studiował chyba w Dorpacie, najstarszym, po wileńskim, uniwersytecie w tamtych okolicach, bo wileński przecie po powstaniu listopadowym zamknięto. A mój ojciec urodził się bodaj w Rydze i później zamiast Dorpatu wybrał Politechnikę Ryską.<br> Czy mój pradziad Łopaciński miał jakieś majętności, czy wyłącznie zawód lekarza, nie wiem. Z opowiadań babki pamiętam, że był dobry, darmo leczył ubogich i robił różne facecje, czyli był żartownisiem. Przygniata mnie ciemność, która otacza egzystencje niemożliwe do wyobrażenia: ten lekarz