nie wie. Komu pan swoją werwę odprzedał? Dziadzia opowiadał o waszym mieszkaniu. Powinien pan być szczęśliwy, bo pan przecież lubi takich ludzi, co nie zachowują form zewnętrznych.<br>- Tak, oni są dość interesujący. Mam trochę pracy, nie chce mi się przesiadywać w kawiarni, więc rzadko was wszystkich widuję. Klimek, masz minę bogatego poety!<br>Paczyński milczy ponuro. Olaf wtrąca:<br>- Przedwczoraj został przez nas dotkliwie pobity. - I Olaf zaczyna opowiadać, jak to dwa dni temu byli z wizytą u panny Szpicer, gdzie Klimek urżnął się do nieprzytomności. Trzeba było w końcu wyjść, a jemu ani się śni. Leży na tapczanie i skrzeczy, powiada, że