Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
taboretu, stanął w rozkroku i zaczął z jeszcze większą werwą grać na akordeonie, a wszyscy śpiewali:
Zaświecił miesiączek do okienka, W koszulce stanęła w nim panienka.
Rudkowski, udając ową przestraszoną panienkę, przebierał nogami i zaświergotał sopranem:
O Jezu, a cóż to za wojacy?
Cała wiara odpowiedziała mu basem:
Otwieraj! Nie bój się, to czwartacy!
Rudkowski sopranem: O Jezu! A dokąd Bóg prowadzi?
Wszyscy basem:
Warszawę odwiedzić byśmy radzi!
Wzięli głęboki wdech i zaśpiewali co sił w gardłach:
Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno Zobaczyć to stare nasze Wilno.
A z Wilna już droga jest gotowa, Prowadzi prościutko aż do Lwowa.
Rudkowski
taboretu, stanął w rozkroku i zaczął z jeszcze większą werwą grać na akordeonie, a wszyscy śpiewali: <br>Zaświecił miesiączek do okienka, W koszulce stanęła w nim panienka.<br>Rudkowski, udając ową przestraszoną panienkę, przebierał nogami i zaświergotał sopranem:<br>O Jezu, a cóż to za wojacy?<br>Cała wiara odpowiedziała mu basem:<br>Otwieraj! Nie bój się, to czwartacy!<br>Rudkowski sopranem: O Jezu! A dokąd Bóg prowadzi?<br>Wszyscy basem:<br>Warszawę odwiedzić byśmy radzi!<br>Wzięli głęboki wdech i zaśpiewali co sił w gardłach: <br>Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno Zobaczyć to stare nasze Wilno.<br> A z Wilna już droga jest gotowa, Prowadzi prościutko aż do Lwowa.<br>Rudkowski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego