senecjańska jest heroiką udręczonej indywidualności, a nie bohaterstwem pola bitwy. Jeśli powiemy, że to jest tragedia o sposobie istnienia w "bojaźni i drżeniu", to nie popełnimy anachronizmu. Nawet zwycięzcy nie są tu tryumfatorami. W akcie II Agamemnon wywodzi rzecz o znikomości szczęścia w zwycięstwie:<br><br><q>Tyś, Pryjamie, sprawił żem hard i bojaźliwy;<br>Zwycięstwo smaczne, lecz twój upadek straszliwy.<br>I ma to kto za szczęście, komu się kłaniają,<br>A carem abo królem jego wyznawają!<br>[...........................................................]<br>Wyznać muszę, a odpuść, ojczyzno ma droga,<br>Troją strapić pragnąłem, lecz klęska tak sroga<br>Z wieczną hańbą i zgubą żeby ją potkała,<br>Tego, Bóg widzi, nigdy myśl moja nie