być ustawione w parku jeszcze tego samego roku. <br>O tym, że zostałem dołączony do grupy, pan Lenk powiedział mi w zaufaniu, w ten swój charakterystyczny sposób, odciągając mnie na bok i obejmując po przyjacielsku. Zawsze gdy miał mi coś ważnego do zakomunikowania, gdy chciał pochwalić moją pracę, odciągał mnie na bok, jakby ten rodzaj życzliwości i pochwały mógł być wyrażony tylko na osobności, w krótkiej, chwilowej intymności. <br>Z czasem chwil pełnych wzajemnej życzliwości zaczęło przybywać, trochę się tego obawiałem, ale tłumaczyłem sobie, że jest to normalna, naturalna sytuacja, tylko ja po prostu do pochwał i życzliwości nie jestem przyzwyczajony, że kiedyś